Na dzień dzisiejszy
Bankier z Wall Street wykupując udziały pewnej firmy, wzbogacił się o czterdzieści tysięcy dolarów. Wyda jedną czwartą tego, kupując prezenty na Gwiazdkę dla mało dość znanym mu, lecz wpływowych ludzi; graty które będą trzymać po szafach na strychach, komórkach czy komodach. Część wyda na cholera wie co, zaś za połowę zarobku pojedzie na wycieczkę do Afryki, zaliczając safari i survival z tubylcami. Będzie też robił zdjęcia, nie przepuści nawet najmniejszemu kamykowi. Resztę wyda na kokę, dziwki i przepuści w kasynie, licząc na szczęście i to, że nikt ze znajomych się o tym nie dowie.
--
Pewien zaradny biznesmen z Buenos Aires, który zatrudnia w swojej fabryce ponad trzydzieści osób, zakupił sobie właśnie drogi motor wyczynowy. Wprawdzie kosztowało go to drobne kłamstwo o straconym na morzu transporcie towarów do Europy, który nieubezpieczony napotkał sztorm i w efekcie nie dotarł do miejsca przeznaczenia, generując znaczne straty; Ogłosił to, obwieszczając że zmuszony jest obciąć dwie przyszłe pensję swym pracownikom o jedną czwartą, zarzekając się że sam przez trzy miesiące nie weźmie wypłaty. Po powrocie do domu wziął motor i opłacił specjalny tor. Jeździł szybko i dumnie z rykiem silnika po tym torze, na wynajęcie którego mogą sobie pozwolić co możniejsi, zabrał tam swoją rodzinę i innych znajomych popisywał się przed nimi. Niechętnie dając się przejechać kolegom, chwalił się tym, jak prężnie działa jego firma i jak duży nacisk kładzie na socjal pracowników.
--
Po raz kolejny udało się przejść kobiecie przez granicę polsko-ukraińską, przemycając trzy wagony papierosów i dwa litry spirytusu. Wracając wprawdzie musiała oddać część zarobku strażnikowi ukraińskiemu, coby ten dostał zaćmę oczu, ale reszta jaka jej została pozwoliła na zakup, już w ojczystym kraju, jedzenia na najbliższe trzy dni dla jej rodziny: trójki dzieci i bezrobotnego męża, który bezskutecznie szuka już od półtora roku pracy. Uradowana z zarobku pozwoliła sobie na zakup markowej czekolady, którą podaruje dzieciom, które uradowane będą ssać ją jak najdłużej, celebrując każdy gram słodyczy.
--
W Korei Północnej, pewien Towarzysz zakupił w końcu upragniony telewizor, na przydział którego czekał trzy miesiące. Zbierając chon do chona, już od pół roku, chciał mieć możliwość obejrzenia innej rzeczywistości, urządzenia w którym pokazują szeroki i bardziej kolorowy świat. Na uroczystość włączenia telewizora zebrała się cała najbliższa rodzina; dumna żona z pracowitości i zaradności swego męża, przygotowała wystawny obiad. Cała rodzina oglądała telewizję do bladego świtu, aż w końcu usnęli w kanapach i na krzesłach od nadmiaru wrażeń.
--
W Burkina Faso dziecko zbierało cały dzień orzeszki ziemne, które statkiem dotrą do Europy i wylądują z pewnej markowej czekoladzie. To nie było jedyne pracujące dziecko na polu w ten upalny dzień, podobnie jak setka innych, nie miało wyboru by nie stawić się do pracy. Dostało za to obiad, zapracowało na kilka drobnych monet, które wypłacą mu (po uwzględnieniu lokalnego "podatku") pod koniec tygodnia; dziecko dostało też butelkę wody z Europy. Skazane na słońce i silne wiatry, mogło po pracy wrócić do domu i zasnąć z głową na butelce, i czekać na wieści od matki, która już od roku w Ghanie szuka innego bytu. Czekać i żyć czekaniem, jak każdego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz