sobota, 28 listopada 2015

Happening dla zabicia czasu (część 3/4)




- Mam! - Tadeusz nagle ożywił się, niemalże podskakując w euforii - Mam pomysł, jak można to zrobić inaczej! - zrobił długą pauzę - Zorganizujemy happening!
- Chyba na łeb upadłeś i dupą na jeża. Nie wyjdzie jak zawsze - Antoś nie krył szczypty sceptycyzmu - chyba nie analizowałeś naszych wyników i sondaży za ostatnie 200 lat. - podsumował.
- Uda się, jeśli damy fory Niemcom - zaproponował nieśmiało współrozmówca.
- Jak to?
- Grają na wyjeździe. Po prostu zagramy w podstawowym składzie.
- Czyli że?
- Rudy do Garażu, Szarik do Budy, Klossa wyślemy na truskawki do Włoch a Cieślakowi zabronimy używania krótkofalówki i ogolimy go na łyso, tak dla picu. Zresztą - zaproponował generał i machnął bezwładnie ręką, jakby zmęczony życiem - niech się to wszystko zjara. Najwyżej zostaniemy cesarzami.
Antoś nie pojmował przez chwilę, ale po chwili się zaśmiał. Podniósł cygaro i sztachnął się nim, wygodnie rozkładając nogi na pufie przed kanapą.
- Neron to był gość - powiedział rozmarzony.
- Antosiu! Proszę cię - Tadeusz odezwał się błagalnie - Tylko nic z Sienkiewicza, bo mnie szlag trafi nim Niemcy zaczną strzelać.
Monter spuścił wzrok, po chwili jednak się zerwał.
- Która godzina? Anders czeka na przekazie areoskopowym! - krzyknął, podszedł do półki i zdjąć z niej grubą, skórzaną tekę. Wyciągnął z niej przenośne lampowe liczydło marki "Łucznik". Wysunął z obudowy małą antenkę, naślinił palca i potarł. Wstukał coś na klawiaturze i rozległ się sygnał oznajmujący nawiązanie połączenie z radiotelegrafem. Na kineskopowym ekranie pojawił się niewyraźny obraz generała w jakimś namiocie. Na początku zupełnie nieczytelny obraz robił się coraz bardziej wyraźny.
- Siemasz Władziu, jaka tam pogoda we Włoszech? - zapytał Bór.- pływałeś już w morzu?
- No witam, witam - rozległ się głos z głośnika - Tu straszny skwar - mówił dalej Naczelny Wódz - Szkopy robią grilla na górce, widzimy jak dymią i zaraz do nich wpadniemy. A jak tam u was?
- U nas też pełno szkopów - błysnął Antoni - Są hałaśliwi i napuszczają na nas nawet komary.
Obraz zatrzeszczał, a głośnik zapiszczał i Łucznik znów nadawał bez zakłóceń.
- Na Goebbelsa jeszcze jakoś dało radę. Dodrukowało się parę gazet Niemcom i był luz - Odezwał się Władek i przybliżył do malutkiej lampy aeroskopowej nad kineskopem - Szkoda że dinozaury wyginęły, bo byśmy je wytresowali coby żarły Niemców.
- Trudno, co zrobić - w głosie Andersa pobrzmiewała wyrozumiałość - My z braku laku szkolimy niedźwiedzia.
- My szkolimy gołębie do szmuglowania granatów - Tadeusz wtrącił jakby dumny, chyba z powodu tego, że w końcu mógł się pochwalić swoją byłą hodowlą.
- I jak wam idzie? - Zapytał Władysław - Nasz niedźwiedź już chleje, a teraz uczymy go palić.
- My próbujemy tylko - zbagatelizował temat młodszy z generałów, Antoś - rozerwało kilka gołębi, połowa zaś spada zaraz po starcie i musimy szukać tych granatów w malinowym chruśniaku. Zarzucamy temat, bo dział marketingu spieprzył sprawę, a teraz umywa ręce.
- Nie dajcie się się zwieźć potencjalnym, krótkoterminowym perspektywom finansowym, bo na dłuższą metę prognozy nie są dobre. - Anders zniżył ton głosu - Zagraniczne holdingi trawią ludzi jak wieloryby plankton. To już niemieckie czołgi delikatniej się obchodzą z piaskiem pod gąsienicami.- Naczelny wódz przerwał i poprawił kołnierz.
- Musicie kiedyś koniecznie skorzystać z takiej wymiany zagranicznej, na której jestem. - powiedział- Fenomenalna sprawa i.szkoda, że was tu nie ma - z Łucznikowskiego głośnika marki "Radom" wydobył się czuły głos generała.
- My za trzy miesiące planujemy zrobienie jakiegoś flashmoba - Antoś jakby nagle przypomniał że może się czymś w końcu pochwalić.
- O jak super! - podekscytowany generał Anders zamachał pagonami - A co będziecie robić?
- Jeszcze nie wiemy - Powiedział srogo Tadeusz, zły że Antek znowu go uprzedził z podzieleniem się newsa. - Mamy tylko ustaloną godzinę, ale na pewno coś fajnego wymyślimy - dodał szybko, wyjął z butonierki Obwoźny Aparat Komunikacyjny marki "Gruszka",  pokręcił korbką, i na malutkiej klawiaturce wystukał radiotelegram na swojej stronicy na biuletyn.pl. Treść była następująca: "1 sierpnia, godzina 17. Organizujemy flashmoba, ktoś się pisze?".

(cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz