sobota, 12 grudnia 2015

Kocia kołyska plecionych myśli




*  *  *

Coraz dalej, pogłębia się.
Wystarczy tylko
zwinąć w kłębek
- myśli -
jak urwaną nitkę.
I może
odpowiedź
sama się przyśni?

Albo rzucić całkiem do tyłu,
i niech licho w lesie
- wiatr grający na drzewach
nienastrojoną harfą,
i chmurami szarego pyłu -
gdzieś w diabły poniesie.

Trudniej
zwinąć w kulkę wełnianą,
załatać nią dziurę w płocie,
albo uszyć sweter
i chodzić w nim na co dzień.

1 komentarz:

  1. Podoba mi się. Zgrabne ze słów ubranko dla myśli. Świetnie opisałeś coś, czego niemal codziennie doświadczam

    OdpowiedzUsuń